1. Jeśli design nie ma wsparcia zarządu Twojej firmy, to na zmianę kultury organizacyjnej musisz poczekać jeszcze kilka lat
Najszybsze efekty przynosi współpraca z firmami zarządzanymi przez ludzi, którzy rozumieją wartość designu. W praktyce oznacza to, że management CxO ma świadomość dynamiki zmian zachodzących na rynku, jest otwarty na potrzeby i problemy swoich klientów. Takie podejście umożliwia m.in.:
- popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków,
- reorganizowanie zespołów projektowych,
- prawdziwe przejście na zwinny (agile’owy) sposób realizacji projektów – pożegnanie z waterfallem, który wyraża się np. w sporządzaniu opasłych dokumentacji funkcjonalnych, zanim zostanie trafnie doprecyzowana propozycja wartości w wersji MVP, czy planowaniem dwuletnich projektów na fixed price.
Rozwiewamy złudzenia: bez błogosławieństwa “wysokiego” managementu firmy, to się naprawdę nie uda.
2. Bądź cierpliwy – Design Culture absolutnie nie da się zbudować w rok
Jared Spool w wystąpieniu “Beyond UX Tipping Point” przedstawił historię Parku Rozrywki Walt Disney, któremu transformacja kulturowa zajęła… 17 lat. To przykład obrazujący, że jest to zadanie długoterminowe. Twojej firmie nie musi zająć kilkunastu lat, ale z pewnością nie wystarczy rok, szczególnie jeśli transformacja dotyczy organizacji zatrudniającej kilkuset lub kilka tysięcy pracowników i złożonej z wielu działów, które (w momencie startu) definiują jej silosowość.
O ile transformacja całej firmy to wieloletni proces, o tyle udowodnienie wartości finansowej procesu UX-owego na małej skali to kwestia… zaledwie kilku tygodni! W pilotażowej edycji Akademii UX, którą realizujemy wspólnie z Bankiem BNP Paribas, na pokrycie inwestycji w stworzenie programu wystarczył jeden z dwudziestu sfinalizowanych projektów. Cost avoidance pozwolił bankowi zaoszczędzić dużo więcej, niż oczekiwano. Wkrótce opublikujemy szczegółowe case study tego projektu.
3. Myśleniem projektowym zaraź każdego pracownika Twojej firmy
Akademia UX w Banku BNP Paribas powstała po to, aby każdy pracownik, niezależnie od wysokości budżetu, jakim dysponuje, miał dostęp do głębszego spojrzenia na produkt lub rozwijaną usługę, ze szczególnym uwzględnieniem perspektywy klienta (np. klient nie przychodzi po jeden procent i odroczoną ratę, tylko chce kupić mieszkanie). Dostęp do badań, prototypowania/rysowania makiet, testów z użytkownikami, facylitacji czy moderacji warsztatów ma każdy – HR, compliance, ktoś od kredytów, czy też pracownik biura podawczego.
Na koniec procesu wdrażania (albo przeobrażania) Design Culture w firmie, projektantem powinien zostać każdy pracownik. Przez projektanta rozumiemy osobę, która charakteryzuje się określonym sposobem myślenia – nie zakłada z góry, weryfikuje, eksperymentuje, zmienia. To sposób myślenia, którego uczymy.
4. Uważaj na waterfall – działy UX i DEV muszą pracować ramię w ramię
Od początku naszej współpracy z Diebold Nixdorf, nasi projektanci pracowali bezpośrednio i równolegle z programistami. Kiedy po dwóch latach podsumowaliśmy efekty współpracy (ilościowe: obniżenie kosztów wytwarzania i utrzymywania oprogramowania oraz jakościowe: w każdym zespole produktowym pożądany jest minimum jeden projektant), zrozumieliśmy, że gdyby UX i DEV były dwoma niezależnymi silosami, generowałyby więcej dodatkowych kosztów niż oszczędności.
O problemach, które stwarzają sobie sami projektanci zamykając się w swoich kreatywnych salkach i wyklejając je kolorowymi karteczkami, opowiadali podczas konferencji UX Poland członkowie zespołu projektowego FLEX z firmy Orange. Takie podejście to cichy zabójca Agile’a.
W Mobee Dicku każdemu klientowi rekomendujemy taką organizację pracy, aby projekt prowadzić w 3 równoległych streamach:
- badania,
- projektowanie,
- programowanie.
Wszystko pod kierownictwem sprawnych managerów, którzy rozumieją konieczność szukania balansu między wymaganiami i celami biznesowymi a możliwościami i ograniczeniami technologii.
5. Design musi mieć ownership
Na rynku pełno jest produktów cyfrowych – serwisów internetowych, aplikacji mobilnych, które powstawały w dużych organizacjach na przełomie wielu lat ich istnienia na rynku. Różnią się zarówno pod względem funkcjonalności, jak również Look&Feel. W STS było podobnie, po długim okresie organicznego wzrostu, potrzebny był nowy początek. W 2019 roku to się zmieniło – utworzono nowy zespół developerski który ściśle współpracuje z zespołem projektowym, a wypracowane koncepty są szybko testowane na realnym produkcie. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich produktów cyfrowych STS stał się wspólny zespół projektowy, który w pierwszej kolejności tworzy na potrzeby serwisu internetowego, a gdy tam się “obronią”, implementuje je w odpowiedni sposób do aplikacji natywnych.
Design dla www, design dla aplikacji, kolejny design dla kolejnego produktu i tak dalej… To nic innego, jak tworzenie silosów. Kultura organizacji zorganizowana wokół “jednego designu”, tętniącego w sercu firmy, naturalnie temu zapobiega.