Bartłomiej Sury: Czym różni się rozmowa face-to-face od rozmowy zdalnej? Pytam o kontekst badań i nie tyle o technologię, co o styl i strategię komunikacji.
Patrycja Rudnicka: Pierwsza różnica dotyczy czasu poprzedzającego właściwą rozmowę. Gdy badany przychodzi do miejsca prowadzenia badań, ten “rozbieg” jest dość długi – powitanie, small talk itd. W przypadku wywiadów online wszystko zaczyna się niemal z chwilą połączenia. Ważne, aby badacz od początku rozmowy online zadbał o elementy charakterystyczne dla rozmowy face to face.
Druga sprawa to wyrównanie statusów badacza i badanego. Nie ma ani odwiedzin w biurze czy laboratorium, ani odwiedzin w domu badanego. Spotykamy się na zupełnie neutralnym gruncie.
Co wynika z takiego wyrównania statusów?
Jeśli nie ma przeszkód technicznych, może to dawać większą swobodę obu stronom. Wydaje mi się, że osoby, które pozostają na takim właśnie równym poziomie, łatwiej wchodzą w głębszą rozmowę, łatwiej się ujawniają.
A zatem to właściwie przewaga zdalnych badań.
Badania UX nie są dla badanego sytuacją neutralną, mogą być wręcz deprymujące – monitory, urządzenia, obserwatorzy... Samo nagrywanie dla wielu osób stanowi punkt graniczny między sytuacją naturalną a bardzo sformalizowaną. Niewykluczone, że w przypadku badania zdalnego nagrywanie jest bardziej akceptowalne, bo cała sytuacja jest zapośredniczona przez technologię. Badany nie widzi wycelowanej w niego kamery, nie słyszy włączanego dyktafonu.
Trudno nie dostrzec również ograniczeń. Co zrobić, aby pomimo braku bezpośredniego kontaktu nawiązać relację z badanym?
Badacze są świadomi, jak ważna jest sfera niewerbalna i stopniowe wprowadzanie badanego w kontekst badań. Otwartą, akceptującą postawą swojego ciała wysyłają do badanego sygnały pozytywne i pojednawcze.
Tymczasem podczas wywiadu online pozostają nam mimika i ograniczone gesty, widzimy rozmówcę w planie filmowym obejmującym tylko popiersie. Mamy właściwie tylko uśmiech i słowa. Musimy zatem wyjaśnić badanemu, dlaczego tak ważne jest wyraźne oświetlenie twarzy, możemy poprosić o ustawienie kamery w taki sposób, żeby widać było gesty dłoni. Gdy spotykamy się twarzą w twarz, te elementy mamy zagwarantowane przez samą obecność badanego. W sytuacji online musimy o to dodatkowo zadbać.
A więc trzeba badanego odpowiednio przygotować?
Niedawno zespół badawczy Mobee Dicka przeprowadził 20 zdalnych IDI-ów w ramach współpracy z Adobe. Każdy badany otrzymał od nas praktyczną i wyczerpującą instrukcję. Poza wskazówkami technicznymi umieściliśmy w jej również sporo podpowiedzi wspomagających komunikację.
Przygotowując screener, można zadbać, aby w trakcie rekrutacji w jakiejś mierze zbadać technologiczne kompetencje badanego. Nie możemy natomiast dobierać ludzi ze względu na ich gotowość wobec technologii, bo to byłoby w wielu sytuacjach niepoprawne metodologicznie.
Zatrzymajmy się na chwilę przy projekcie Adobe, którego elementem był również audyt kulturowy, rzadko stosowany w środowisku UX-wym. Jak oceniasz jego wartość? Na jakie pytania klienta pomógł odpowiedzieć?
Audyt kulturowy jako uzupełnienie klasycznego audytu UX był idealnym rozwiązaniem w tym projekcie. Warto również wspomnieć, że klient pojawił się u nas za zapotrzebowaniem na właśnie takie badania, co pokazuje jego dojrzałość.
Dla globalnej korporacji istotne jest nie tylko bezawaryjne działanie produktu - w tym wypadku strony internetowej, ale też dopasowanie jej do bardzo zróżnicowanych potrzeb klientów na rynkach lokalnych.
Dzięki audytowi wiedza Adobe na temat motywacji, potrzeb i wartości polskich klientów została pogłębiona, w audycie odnieśliśmy się do podstawowych wymiarów kulturowych znanych z literatury i pokazaliśmy jak mają się one do specyfiki i oczekiwań branży kreatywnej w Polsce. Analizowaliśmy także język strony, przekaz wizualny czy dopasowanie komunikatów marketingowych. Zgodnie z oczekiwaniami klienta staraliśmy się być dla Adobe przewodnikami po polskiej kulturze.
Ciekawi mnie to, czy audyt oraz wywiady w jakiś sposób się uzupełniały? Jak udało się połączyć wiedzę z obu tych źródeł i co z tego wynikło dla klienta?
Możliwość wykorzystania dwóch metod przyczyniła się do uzyskania bardziej wartościowych, bo rzeczywiście pogłębionych wniosków. W wyniku audytu zidentyfikowaliśmy obszerną listę problemów i obszarów do poprawy, dzięki wywiadom, które zawierały także elementy oceny zmakietowanych poprawek mieliśmy szansę zderzyć opinie eksperckie z wypowiedziami i sądami użytkowników produktów Adobe. Z tej perspektywy wywiady zarówno walidowały wyniki audytu, jak i dostarczały nowej wiedzy w zakresie potrzeb klientów. Oprócz tego w wyniku rozmów mogliśmy się dowiedzieć więcej o kontekstach korzystania, uwarunkowaniach potrzeb użytkowników. Z punktu widzenia badacza taka triangulacja danych - czyli szansa na porównanie danych uzyskanych dwoma zupełnie różnymi metodami - pozwala na zwiększenie jakości wyników i minimalizuje ryzyko błędów